- Czytujesz nasze lokalne brukowce, prawda? Dziwne pytanie. - Czasem mi się zdarza. Gdy jestem w San Rimini. Na R S przykład u fryzjera. Innymi słowy, okazjonalnie. - Pia zerknęła na niego. - Dlaczego pytasz? - W takim razie wiesz, jak mnie nazywają. Idealny książę. Zmusiła się, by stłumić uśmiech. Sądząc po jego minie, nie przejmował się tym przezwiskiem, ale na wszelki wypadek lepiej obrócić to w żart. - Może gdzieś obiło mi się o uszy. Chyba coś czytałam. Choć może chodziło o Stefana? - Udała, że się zastanawia. - To na pewno o tobie? Znacząco patrzyła na jego pochlapane błotem buty i spodnie i z trudem stłumiła śmiech, bo Federico natychmiast zrobił przesadnie przerażoną minę. W końcu nie wytrzymał i roześmiał się głośno. Nawet chłopcy zatrzymali się i popatrzyli za siebie, by sprawdzić, co się stało. Pia ucieszyła się, że tak się odprężył. Zawsze sprawiał wrażenie sztywnego i niedostępnego, ale okazało http://www.psychoterapiamikolow.pl Jednak nie może ulec pokusie, wiedząc, że nigdy do końca nie będzie jego. Postąpiłaby tak, jak on względem Lucrezii. Nawet jeszcze gorzej. Zdusiła szloch. Nie mogła się rozklejać. Jennifer czeka na nią, potrzebuje jej. Musi zapomnieć o sobie i o wyzna niu Federica. Wkrótce weźmie na ręce nowo narodzone maleństwo i to jest teraz najważniejsze. Może zakochała się w Federicu. Może? Przecież go kocha. Zakochała się, zanim ją pocałował, zanim usłyszała prawdę o jego małżeństwie. Ale z ich związku nie wynikło by nic dobrego. I w rezultacie ucierpiałyby dzieci. R S
umówiona na kolację. - Co cię tak rozgniewało? - Już nie jesteś moją guwernantką, Lex. - Ale jestem przyjaciółką. - Sama kiedyś stwierdziłaś, że jeśli nie nauczę się dobrze zachowywać, skończę jako żona niepoprawnego Sprawdź – Kiedyś to był dom mojej babci. Sprzedałem go pani Swift po śmierci Colina. – Tak, wiem – odrzekła. Zauważyła, że jego oczy mają niezwykły odcień szarości i wydają się zauważać wszystko. Było to nieco denerwujące. Ale nawet gdyby Redwing wiedział, że ona ma jakieś tajemnice, nigdy by nie odgadł jakie. W Mowerym najbardziej denerwujące było właśnie to, że choć wiedział wszystko, w żadnym wypadku nie należało mu zaufać. – Czy mógłbym z panią chwilę porozmawiać? – zapytał Sebastian. – Oczywiście. – Barbara trochę oprzytomniała i przybrała uprzejmy wyraz twarzy, jakby była w biurze Jacka i witała kolejnego gościa senatora. Nie należała przecież do kobiet, które,