Impulsywny gest Pii niezwykle go poruszył. Nagle spojrzał

osiągnięciu usłyszał z ust Amy, co dodatkowo go uszczęśliwiło. Zamknął rejestr, wsunął długopis do kieszeni koszuli i odniósł sadzonki na miejsce. Był pochłonięty własnymi myślami. Ciągle powracał do tego, co stało się trzy dni temu. Szalony pocałunek poruszył go do głębi. To było coś niebywałego, ogromne przeżycie. Dla obojga. Niewiele brakowało, a przekroczyliby wszystkie granice. Na szczęście opamiętał się w porę. Ceni Amy, szanuje jej ambicje i dążenia, i dlatego się powstrzymał. Nie poszedł za głosem instynktu, nie poddał się chwili. Choć jeszcze teraz na samo wspomnienie tego, czego wtedy doświadczał, krew szybciej krążyła mu w żyłach. Trzymał Amy w ramionach, czuł jej bliskość, jej smak. I nigdy tego nie zapomni. Uporządkował rzeczy na biurku. Nie http://www.restoria.com.pl - Świetnie się rozumieliśmy. Myślałem, że to miłość, ale to był po prostu bardzo wygodny układ. I już nie musiałem się bać, że wdam się w jakiś romans i trafię na okładki brukowców. Uważałem, że reputacja jest ważniejsza od uczucia. Pia widziała, jak bardzo jest spięty. - Musiałem stracić Lucrezię i poznać ciebie, by uświadomić sobie, czym naprawdę może być miłość. Teraz, gdy już wiem, nie chcę jej utracić. Nie chcę, byś wyjechała. - Nawet gdyby twoja reputacja miała na tym ucierpieć? Powiedziałeś, że jeszcze opłakujesz żonę. Pomyśl, jak zareagują media, jeśli zostanę? A twoi poddani? - A jeśli chcę podjąć ryzyko?

R S Tłum reporterów czekających przed szpitalem naprawdę go zaskoczył. Co wiedzieli? Że zwolnił opiekunkę, trzecią w ciągu roku? Że przebywająca w gościnie znajoma rodziny została ranna, a przyczynili się do tego jego synowie? I w dodatku Sprawdź - Lord Althorpe? Niestety lorda Kingsfelda nie ma w domu. - A gdzie jest? - Nie mogę powiedzieć, milordzie. - Niedawno było do was włamanie, prawda? Kamerdyner zrobił zdziwioną minę. - Tak, milordzie. Skąd pan... Sinclair bezceremonialnie usunął go z drogi, wszedł do holu i zatrzasnął za sobą drzwi. - Wiem, bo dokonano go na moje polecenie. Gdzie Kingsfełd? - Ja... Proszę mnie puścić, milordzie. - Prawie cię lubię, Geoffreys. Nie chciałbym, żebyś