człowiek, i nie dbała o to. Obchodziło ją tylko jedno - musi uciec, nim Alec wpadnie w

- Jeśli mam być szczery, nie wydajesz mi się szczególną szczęściarą. Zaskoczyło ją to, ale zaraz potem parsknęła śmiechem. Zawtórował jej. Jak miło było się śmiać po tych kilku okropnych dniach... Boże! Co ona robi? Co za zuchwalstwo! Ale wszystko było lepsze od Kozaków. - Nie obchodzi mnie lord Draxinger - mruknęła. - A mój drugi przyjaciel, Rushford? Ten, którego kopnęłaś? - Też nie! - Kiedyś zostanie markizem. - Nie dbam o niego. To wstrętny brutal! - Hm... chyba nie. No, może czasami. Po prostu nie przywykł do dziewcząt, które nie mdleją na jego widok. - Założę się, że ty też nie - powiedziała bez zastanowienia. Opamiętała się od razu. Odchrząknęła. - Ja... ja chciałam powiedzieć, że nigdy nie postąpiłbyś jak brutal. - Istotnie, ale to nieważne. Obawiam się tylko, że lord Rushford byłby teraz... trochę zagniewany na ciebie. A poza tym ma już kochankę. Oczywiście, wkrótce się nią znudzi, gdybyś więc uzbroiła się w cierpliwość... - Dziękuję, nie! A co z trzecim? Kim on jest? - Fort? To lord Daniel Fortescue, ale nie będziesz go chciała. Jest młodszym synem, podobnie jak ja. - Młodszym synem? http://www.robmyswoje.org.pl/media/ robić i jak grać! Wybiegł przed dom i spytał portiera, czy jej nie widział. Potężny wykidajło wskazał bez słowa na jasno ubraną postać, ledwie widoczną w mroku. Wystarczyło na nią spojrzeć, by wiedzieć, że nie pójdzie mu z nią łatwo. Ręce założone na piersiach, chłodne spojrzenie... Nie musiała nic mówić, żeby dać wyraz swoim uczuciom. Tupnęła tylko nogą. Odwołał się więc do starej, męskiej sztuczki - przeszedł z miejsca do ataku. - Nigdy się ode mnie nie oddalaj! A gdyby tak zza rogu wyjechali znienacka Kozacy? Poza tym to nie jest bezpieczna okolica! Reprymenda nie zrobiła na niej wrażenia. - Słyszałam o takich jak ty. O mężczyznach, którzy podczas jednej nocy przegrywają cały majątek. Ciągle o nich piszą w gazetach. Zwykle strzelają sobie w głowę. Tego chcesz? - Jesteś najbardziej niewdzięczną dziewczyną na całym świecie! - Jak dużo przegrałeś?

Nad znieruchomiałym, rozciągniętym na ziemi Fortem pochylał się chirurg. Alec, blady jak płótno, podszedł bliżej. - Czy on żyje? - Tak, ale niewiele mu brakowało do śmierci - odparł lekarz, nie odrywając się od roboty. - Miał szczęście. Zostawili go, sądząc, że i tak umrze. Unieś go - zwrócił się do pomocnika. Krzepki młody medyk ułożył nieprzytomnego Forta na noszach, które zaraz Sprawdź - Co on ci zrobił? Łzy napłynęły jej do oczu na samo wspomnienie. Alec jednak, mimo całej delikatności, był nieustępliwy. W końcu jej opór osłabł. - On... groził, że weźmie mnie siłą i da mi nauczkę, której nigdy nie zapomnę. A potem wyda mnie za jakiegoś okropnego człowieka. Nie chciałam, żeby taki był mój pierwszy raz, wolałam ciebie. Przykro mi, że cię oszukałam, ale widzisz, on zabrał mi wszystko. Nie mogłam pozwolić, żeby pozbawił mnie także i godności. Alec zacisnął usta bez słowa. Najwyższym wysiłkiem woli próbował zachować spokój. - Palcem cię nie tknie. Po moim trupie! - Właśnie tego chcę uniknąć. Nie wiesz, jaki jest zdradziecki. A ja to wiem! Zabił z zimną krwią człowieka. Właśnie dlatego chciałam się widzieć z Westlandem! Żeby Michaiła aresztowano! Żeby go powieszono! - A więc dlatego cię ściga? Żeby cię uciszyć na zawsze? Teraz wszystko nabiera sensu