jej znaleźć. W razie potrzeby może przecież poprosić Carę, by teraz ona zajęła się księciem. Shey już zrobiła swoje. I na tym koniec. Zatrzymała się raptownie. Instynktownie wyczuła, że ktoś ją śledzi. Nawet nie musiała się odwracać. Wiedziała, kto za nią idzie. - Hej! - z uśmiechem odezwał się Tanner. - Co ty tu robisz? - zapytała nadspodziewanie ostro. Nawet dla niej samej ten ton był zaskoczeniem. - Myślałam, że Wasza Wysokość już siedzi w limuzynie. - Idę za tobą - przyznał się Tanner najwyraźniej bardzo z siebie zadowolony. - To jakaś farsa. Ty śledzisz mnie, ja ciebie. Pożegnajmy się i skończmy z tymi dziecinnymi gierkami. - Shey nie wiedziała już sama, o co w tym wszystkim chodzi. Miała tylko niezbitą pewność, że w ostatecznym rezultacie to ona będzie przegrana. Nie cierpiała przegrywać. - Ty coś przede mną ukrywasz - rzekł Tanner. - Znamy się od niedawna, ale czuję, że jest coś, czego mi nie chcesz http://www.scenawgrodzkiej.com.pl grejpfruta. Zachowywały się cicho, gdyż ich uwagę pochłaniał mały telewizor ustawiony pośrodku kuchni. - Nie ma sprawy - uspokoił ją Matthew. - Ja się tym zajmę. - Jesteś pewien, kochanie? Myślałam, żeby kupić coś gotowego... chociaż dziewczynki ostatnio jedzą za dużo tego śmiecia. - Lubię gotować. - Nie wysilaj się specjalnie, wystarczy coś prostego. - Moja w tym głowa. - Może jakaś chińszczyzna? - zasugerowała Flic. - Powiedziałam: żadnych dań na wynos. - Miałam na myśli domową chińszczyznę. - Głupstwa gadasz, to strasznie skomplikowane. - Właściwie - odezwał się Matthew - znam pewien dobry chiński
Idź! - Muszę znaleźć Imo. - Nie! - Proszę, Matthew, wynieś ją na dwór! - zawołała, biegnąc na drugie piętro. - Flic, poczekaj! - Bał się, że zawadzi o coś nogą, więc opanował chęć Sprawdź To właśnie podobałoby się belle-mère — pomyślała Tempera — pieniąca się szampanem wesołość, którą ofiarowałby jej hrabia. Tymczasem będzie musiała się zadowolić solidnym angielskim daniem. Metafora ta rozbawiła ją trochę, lecz po chwili znów ogarnął ją poważny nastrój. Właściwie nie ma się z czego śmiać. Ona i belle-mère nie wzięły pod uwagę jednego, decydując się na tę przygodę — możliwości, że właśnie belle-mère pierwszy raz w życiu zakocha się. A to właśnie się wydarzyło. Tempera była o tym przekonana. Lady Rothley była zakochana i jedynie wrodzony snobizm mógł ją uchronić przed katastrofalnym krokiem. Wszystko to wprawiło Temperę w tak wielkie zakłopotanie,