na plecach. Miał wrażenie, że w miarę jak przybywa mu lat i kilogramów, każde kolejne lato w Teksasie robi się

- Wskazała na przykryty koronkowa serweta nocny stolik, na którym stała wysoka szklanka z sokiem pomaranczowym. - Nie, dziekuje. - Jesli bedziesz czegos chciała, wezwij Carmen. A teraz połó¿ sie i ju¿ o niczym nie mysl. Łatwo powiedziec. Wygladało na to, ¿e poza rozmyslaniem o wypadku, rodzinie, o tym, kim własciwie jest i kiedy odzyska pamiec, nic własciwie nie robi. Ból głowy nasilał sie z ka¿da chwila. - Gdzie jest Cissy? Eugenia nerwowo bawiła sie sznurem pereł okalajacym jej szyje. - Pozwoliłam jej pójsc do kole¿anki. Czekała na ciebie, ale spóznialiscie sie, wiec... - To wina szpitala. Były jakies problemy z formalnosciami przy wypisie - wyjasniła Marla, pamietajac, jak sie sama niecierpliwiła, czekajac na powrót do domu. - Tak czy inaczej nie powinnam była jej pozwolic isc do Thomasów, ale odkad odzyskałas przytomnosc, widziałyscie sie ju¿ pare razy, ponadto, szczerze mówiac, miałam ju¿ dosc http://www.sienatori.pl - Muszę pracować w sklepie, potem opiekuję się madre. Dzisiaj wraca do domu ze szpitala. Jego nadęte ego mocno ucierpiało. A zatem będzie tam i starsza pani. Zero szansy, żeby być z Vianca sam na sam. Jednak przez resztę dnia pamiętał o prośbie Vianki, również gdy odwiedził laboratorium i przeglądał akta morderstwa Estevana. Teraz, kiedy parkował wóz przy krawężniku naprzeciwko bungalowu Estevanów, uśmiechnął się do siebie. Dzisiaj mu się powiedzie - w ten czy inny sposób. Czuł to jak trzask błyskawicy w powietrzu. Poświęcił trochę czasu na to, żeby się ogolić, a nawet wyszorował zęby i włożył czystą koszulę; potem ruszył w miasto, zmagając się z wyrzutami sumienia. Fakt, miał tu do załatwienia sprawę. Nawet gdyby Vianca nie zadzwoniła, powinien jeszcze raz przesłuchać wszystkich członków rodziny Ramóna. Ale to nie ze względów służbowych miał lśniące buty i świeży oddech i skropił się wodą kolońską Right Guard. O, nie. Zrobił to wszystko po to, żeby Vianca zobaczyła w nim mężczyznę. Spojrzał na swoje odbicie we wstecznym lusterku i przygładził końce wąsów; nachmurzył się, bo zobaczył, że

- Jestes pewna? - Nie, ale... - Wiec przestan opowiadac mi bajki, dobrze? Musze wyjsc ze szpitala i w koncu cos zrobic. Musze spotkac sie z rodzina Pam. Chce przypomniec sobie was wszystkich. Cissy zamrugała szybko powiekami i pociagneła nosem, a Sprawdź zaciskajac palce na łancuchach hustawki. - Marla? Na dzwiek głosu Nicka serce zabiło jej szybciej. Nick wsunał głowe w przejscie w ¿ywopłocie i rozejrzał sie szybko po placu zabaw. - Własnie cie szukałem. - Stanał pod bezlistna kopuła kretych gałazek clematisu. Miał na sobie sprane d¿insy i zniszczona skórzana kurtke. - Co tu robisz? - Mysle. A w ka¿dym razie próbuje. - Wymysliłas cos? - Niestety nie - odparła ze smutnym półusmiechem. - A ty? Co tu robisz?