wrzące od pożądania i niepohamowanej namiętności.

- Puść mnie - krzyczała Kelly. - Myszko, nie możesz go zobaczyć! Nikt nie może! Kelly wybuchnęła płaczem. Laura usiadła na schodach, tuląc ją do siebie. Wyjęła jej z objęć lustro z muszelkami i odłożyła je na bok. Kilka muszli odpadło i zabrzęczało jak pinezki na podłodze. Kelly wtuliła się w Laurę. Płakała rozdzierająco. - Co się tam dzieje? - rozległo się przez interkom. Laura nie odpowiedziała. Zamiast tego szeptała cicho do Kelly. Podniosła się i zaniosła ją oraz jej skarb na górę. Łkania dziewczynki trochę osłabły. Położyła ją na łóżku i zdjęła jej buty. Kelly zadrżała i pociągnęła nosem. Była to pora drzemki. - Gdzie moja kotka? Laura odgarnęła włosy z twarzy Kelly. - Pójdę jej poszukać. Gdy wyszła z pokoju, Kelly usiadła, a potem zeskoczyła z łóżka i przysunęła krzesełko do ściany. Weszła na nie i naciskała guziki na panelu interkomu. - Tatusiu? Mam dla ciebie prezent. Sama go zrobiłam. To lusterko. Nie odpowiedział. http://www.slubne-autka.com.pl interesuje? Tysiąc dolarów. Kilka godzin, trzy wieczory w tygodniu za tysiąc dolarów. Rozejrzała się za ukrytą kamerą, ale przypomniała sobie, że już od lat nie nadają tego programu. Nie zdając sobie sprawy, jak znaczące jest jej zachowanie, Malinda obracała w palcach leżące na biurku koperty z rachunkami. Tysiąc dolarów poważnie zmniejszyłoby rachunki za leczenie ciotki Hattie. Nie, to bez sensu. Przecież nie ma czasu na prywatne lekcje. A poza tym nie wiedziała nic zarówno o tym mężczyźnie, jak i o uczeniu małych chłopców.

-To znaczy, gdzie? Cholera, to istny labirynt - mówił do siebie zniecierpliwiony. Zaśmiała się lekko. - Sam powiedziałeś mi o żółtym pokoju. Otworzył drzwi. Siedziała na krześle, tyłem do niego, przy sztalugach. Zastygła z pędzlem nad dużym arkuszem papieru. Sprawdź potrafiła zaakceptować człowieka, jakiego zobaczyła, gdy Richardowi zdjęto bandaże. Laura westchnęła. Być może się myli. Może ich małżeństwo już wcześniej było w rozsypce, a wypadek tylko ich ostatecznie rozdzielił. Nie dawała jej spokoju myśl o tym, że to Andrea odcisnęła tak silne piętno na psychice Richarda. To przez nią krył się w cieniu. Kto może wiedzieć, jakim człowiekiem by był, gdyby żona zaakceptowała jego wygląd i została z nim? Nagle poczuła, że jest obserwowana. -To koszmarne, Richardzie. Przestań. Któregoś dnia tak mnie przestraszysz, że zrobię ci krzywdę. Gdzie jesteś? - warknęła, bo nie mogła zlokalizować go w ciemności. -Tutaj. Czemu jesteś taka zła jak osa?