bawili, iż sami przepuścili całą forsę.

an43 182 - Mówiłeś, że się wycofujesz? - parsknęła, rozumiejąc, że Gallagher nie przyjął jej odmowy do wiadomości. - Tak jest - odparł, jego twarz była nieruchoma, oczy zmrużone. - Ale chciałem przedtem posmakować ciebie. I chciałem, żebyś ty posmakowała mnie. Jeżeli kiedykolwiek zmienisz zdanie, po prostu mi to powiedz. Ta samcza pewność siebie nie była sama w sobie odpychająca, ale gwałtowność True uruchomiła dzwonki alarmowe w głowie Milli i nakazała jej jak najszybciej kończyć tę konwersację. Wyjęła klucze i otworzyła drzwi. - Dobranoc - powiedziała, wchodząc do środka i zamykając drzwi za sobą na zamek. Wszystko praktycznie jednym ruchem. Była tak zdenerwowana, że dobrą chwilę zajęło jej uświadomienie sobie, iż coś jest nie tak. W przedpokoju było ciemno. Milla zamarła; mrok niemal fizycznie naparł na nią ze wszystkich stron, gdy uświadomiła sobie, że nie jest w domu sama. -13- http://www.sluby-zakopiec.com.pl Oczywiście bezpodstawnie. A jeśli Rip cynicznie nie wymyślił sobie tych oskarżeń tylko po to, by usunąć Susannę ze swego życia, w takim razie należy przypuszczać, że i on nie ma żadnego romansu. To nie oznacza, że jej małżeństwo się kończy. Przechodzi tylko trudny okres. Jeśli Susanna będzie konsekwentna i wiarygodna, sprawy wreszcie ułożą się dobrze, a Rip zrozumie, jak bardzo się mylił, jak głupie były jego podejrzenia. Ogień, który ocieplał i rozświetlał ich związek, zapłonie znowu. Do tego czasu Susanna musi być bardzo, ale to bardzo ostrożna. Nie użyła telefonu stacjonarnego: Rip mógł się zorientować, że dzwoni, i podnieść słuchawkę drugiego aparatu. Wyciągnęła z torebki komórkę, zamknęła drzwi sypialni, weszła do przyległej łazienki i an43

silnika. Spięła się w nerwowym oczekiwaniu, choć wiedziała, że może to być po prostu rolnik wracający do domu z knajpyWpatrywała się intensywnie w ciemność, ale nie zobaczyła świateł, tylko warkot silnika był coraz głośniejszy Ciemna bryła samochodu zamajaczyła za dalekim rogiem kościoła. Nieoświetlone auto wtoczyło się w alejkę i zatrzymało mniej Sprawdź Brian stał przy automacie z kawą, gdy Milla weszła do biura. - Zrobić ci? - zapytał, podnosząc kubek. Skinęła głową. Joann spojrzała na nią z nieskrywaną ciekawością. - I jak wczoraj poszło? Dowiedzieliście się czegoś? - Był tam facet, który porwał Justina - odparła po prostu Milla. Wszyscy na moment zamarli, a potem rzucili się w jej kierunku. - Jak to?! - spytała z przejęciem Debra. - Rozmawiałaś z nim? - Nie. Ich było czterech, a nas tylko dwoje - westchnęła Milla. Brian podszedł bliżej i wsunął jej w dłoń styropianowy kubek z kawą; mrugnął znacząco, dając do zrozumienia, że nie puści pary o tym, jak szefowa straciła głowę i o mało nie straciła życia. Ale i tak miała zamiar im powiedzieć. an43