Zastanawiała się, co zrobić z tymi numerami. I na

- Nonsens - powiedziała na głos Jessica. Z zawodowego nawyku wyobraziła sobie, jak tłumaczy swój stan psychoanalitykowi. - Ja nie tyle widzę tę ciemność, co ją... czuję. Jessice nagle zrobiło się zimo, gdyż poczuła się zagrożona, zupełnie jakby ktoś na nią polował, jakby ją osaczał. Czym prędzej cofnęła się z powrotem do sypialni i zamknęła drzwi balkonowe, starając się otrząsnąć z tego nieprzyjemnego uczucia, a mimo to zaczął ją prześladować dziwny lęk, jakiego nie czuła od wieków. Nadal nie spała, leżała, wpatrując się w nocne niebo, które czerwieniało coraz bardziej. Przyjaciele także to wyczuli i dlatego denerwowali się z powodu jej wyjazdu, ale nie dało się już go odwołać, gdyż Jessica nie tylko zgłosiła swój udział, miała także wystąpić z referatem. Gdy dowiedziała się o tej konferencji, natychmiast zapragnęła na nią jechać, teraz zaś nie miała na to najmniejszej ochoty. Co się zmieniło, u licha? A może nic, może jest tylko w gorszej formie psychicznej? Nagle zakręciło jej się w głowie, jakby pokój zawirował wokół niej, lecz potem... nie było już pokoju, Jessica stała na skalistym zboczu, RS 21 http://www.sluby-zakopiec.com.pl/media/ słabo, musiała zamknąć oczy, przez chwilę obawiała się, że zemdleje. Czyżby ta Krwawa Mary była aż tak mocna? Opanowała się jakoś, zmusiła się do otwarcia oczu, ale miała wrażenie, że otoczenie jest inne, jakby przekrzywione. Ogarnął ją lęk. Uciekaj! Uciekaj! Jednak coś kazało jej usiąść, a wtedy ekran ożył, Mary ujrzała piękną kobietę w wiktoriańskim pokoju, czeszącą długie jasne włosy przy toaletce. Okno było otwarte, firanki powiewały na wietrze, który rozwiewał również włosy kobiety. Za oknem zaczęła gęstnieć ciemność, zaś przerażona Mary czuła, że druga ciemność gęstnieje za nią samą, czuła ją, czuła jej lodowate tchnienie, skradające się wzdłuż kręgosłupa. Chciała uciec, ale nie mogła. Tłumaczyła sobie,że za nią nic nie ma, lecz słyszała coś jak zimny szept, czarny i czerwony... Bzdura, odgłos nie może mieć koloru. Ale ten miał. Był czarny jak otchłań, i zabarwiony

mnie z zamówieniem? - Jesteśmy na Keys - odpowiedział Larry. - Nigdzie się nam nie spieszy. Postanowiliśmy dać ci pół godziny. Potem jeszcze przez piętnaście minut narzekaliśmy, że cię nie ma. - Wiedziałem, że przyjdziesz - stwierdził Nate. Sprawdź - Ta cała rozmowa mnie przygnębia - oświadczyła Cindy. - No to porozmawiajmy o czymś innym - zaproponował Larry. - Och - przypomniała sobie Cindy - wiecie, że znaleźli jakiś szkielet na Everglades? Zapadła cisza. Dane studiował twarze zgromadzonych przy stole osób. Bali się spytać, czy szkielet należał do Sheili? - Szkielet, kości? Tylko kości? - Głos Kelsey brzmiał tak, jakby ją ktoś dusił. - Aha - potwierdziła Cindy. - Ta osoba nie żyje od roku, przynajmniej tak mówili w dzienniku.