Robertsonowi. Bardzo hojnie wspierał klinike i szpital. Jego

Alex głeboko zaciagnał sie papierosem, po czym wypuscił dym nosem. - A co by to dało? Czy ktos zdołał wejsc do domu, czy nie, i tak musimy przedsiewziac dodatkowe srodki bezpieczenstwa, zatrudnic ochroniarza. - Spojrzał z bólem na Marle. - Jesli nie masz nic przeciw temu. Nie byłas zachwycona faktem, ¿e zatrudniłem pielegniarza, nie pytajac cie najpierw o zgode. - Wydaje mi sie, ¿e ochroniarz to dosc drastyczne rozwiazanie -powiedziała Marla szybko. Ju¿ czuła sie w tym domu jak w luksusowej, złotej klatce. Potrzebowała teraz wiecej wolnosci, wiecej czasu, by dowiedziec sie, kim naprawde jest. Ochroniarz obserwujacy ka¿dy jej krok, tylko utrudniałby to zadanie. - Nie mam zamiaru reszty ¿ycia spedzic w strachu. Po prostu bede bardziej ostro¿na. Napotkała błyszczace oczy Nicka, ale odwróciła wzrok, bojac sie, ¿e ktos mógłby wyczytac w jej spojrzeniu zakazane uczucie, z którym coraz trudniej było jej walczyc. Zakochała sie w me¿czyznie, który był bratem jej me¿a, w me¿czyznie, którego nie mogła miec. http://www.smaczno-pizzeria.net.pl Nie, nie, nie! Nie rób tego! Gładził ją po plecach. - Powiedz mi nie. Tak, powiedz mu! - Ja... ja nie mogę. - Shelby, to niebezpieczne - szepnął, wtulony w jej wzgórek łonowy, roztrzepując włoski, które go porastały. Dygocząc i wijąc się z pożądania, nie potrafiła ani nie chciała znaleźć słów, które by ich powstrzymały. Dzisiejszy wieczór należał do nich. Postanowiła nie pamiętać o przeszłości ani nie zastanawiać się, co przyniesie jutro. Nevada całował wewnętrzną część jej uda mokrymi, ciepłymi wargami. Zaparło jej dech w piersiach. Jego wargi otarły się o miejsce, które aż bolało z pożądania. Serce Shelby biło bardzo mocno i czuła zawroty głowy. Noc dobiegała końca, roztapiała się w cieniach. Nevada całował Shelby w najbardziej intymnych

Robertsonem. Uprzedził nas, ¿e przez jakis czas amnezja mo¿e sie utrzymywac. Ale w koncu powinna ustapic. - Powinna - powtórzyła Marla sarkastycznie. - Miejmy nadzieje. - Nie przejmuj sie. - Alex pochylił sie nad nia i pocałował ja w czoło. - Najwa¿niejsze, ¿ebys doszła do siebie. Phil Sprawdź nadziei i udręki, a cały czas wie, że nigdy nie znajdą swojej córki. Zdjęcie Elizabeth mogło być zwykłym fotomontażem - ot, fotografia innej dziewczynki z nałożoną i komputerowo przetworzoną twarzą Shelby. Ludzie nieraz robią takie rzeczy. Ale nie wolno jej rozumować w ten sposób! W każdym razie dopóki się nie upewni, że Elizabeth nie istnieje. Telefon głośno zadzwonił, wytrącając ją z zamyślenia. Nevada przewrócił się na bok i chwycił słuchawkę. - Smith - powiedział i Shelby zauważyła, że cały zesztywniał i spochmurniał. - Kiedy? - zapytał. - Jak? - Słuchał przez chwilę, a potem rzucił: - Czekam. Odłożył słuchawkę na widełki i odwrócił się do Shelby. - To był Shep Marson. Właśnie tu jedzie. - Dlaczego? - zapytała i poczuła śmiertelnie zimny dreszcz na plecach. - Caleb Swaggert zmarł dzisiaj. - Nevada przerzucił nogi przez łóżko i zabrał koszulę z pogniecionej pościeli. Shelby się nie poruszała. 120 - Nagle.