kwietnia.

bardzo chciała, żeby jej uwierzył. Jack zamrugał oczami i przyciągnął ją do siebie. - Myślałem, że śpisz - zamruczał. - Spałam. Przez chwilę, kiedy ją przytulił, Malinda miała nadzieję, że będą się kochać, Jack jednak znowu zamknął oczy i zaczął miarowo oddychać. Rozczarowana i znudzona zaczęła palcem rysować wzory na jego bluzie. W górę, w dół, pętle i kółka. Jack ani drgnął. Przesunęła palec nieco niżej. Nabrała nadziei, kiedy pod dotykiem jej ręki mięśnie brzucha Jacka napięły się. Spojrzał na nią półprzymkniętym okiem. - Co robisz? - Nic - odparła niewinnie. Jack chwycił jej rękę, położył sobie na piersi. Oczy miał nadal zamknięte, ale o śnie nie było już mowy. Aż do bólu czuł każdą wypukłość jej ciała. Kiedy po omdleniu przyniósł ją do domu, była ubrudzona ziemią jak dwuletnie dziecko. Później jednak, może kiedy pomagał chłopcom się pakować, http://www.spzagorz.pl jej zostać na noc. Nie znienawidził jej chyba aż tak bardzo? Skręciła w najbliższy zjazd z autostrady i skierowała się na pierwszą napotkaną stację benzynową. Zaparkowała przy dystrybutorze i otworzyła drzwi. Julianna poruszyła się i uniosła powieki. Zapuchniętymi oczami spojrzała na Kate. – Gdzie jesteśmy? – W Houston. Przynieść ci coś do jedzenia? Muszę zadzwonić. ROZDZIAŁ SZEŚĆDZIESIĄ- TY DRUGI Luke siedział na schodach swego domu, czekając na Kate. Nie zapalił światła na werandzie. Otaczały go dźwięki nocy. Bzyczenie owadów, wycie uwiązanego psa i dalekie odgłosy miasta, zbyt dużego, żeby kiedykolwiek

Wzruszył ramionami. – Musieliśmy sobie z tym poradzić. Tom i Alex są na tyle mali, że dość łatwo zapomnieli, ale Freya... – Spostrzegł łzy w oczach Lily i westchnął. – Freya bardzo ciężko przeżyła tę tragedię. Za życia mojej żony była grzecznym i pogodnym dzieckiem, lecz po jej śmierci stała się nerwowa, drażliwa i przepełniona żalem do całego Sprawdź Gdy znalazła się u siebie, przez kilka minut stała roztrzęsiona, opierając się plecami o drzwi. Kiedy wreszcie przestała drżeć, kucnęła i ścisnęła dłońmi głowę. Przeżywała okropną mękę, jakiej nie doświadczyła jeszcze nigdy w życiu. Dotyk dłoni Thea wzbudził w niej gwałtowną namiętność, która ją przeraziła. Demony przeszłości, zepchnięte od dawna na dno pamięci, wypełzły z ukrycia i znów zaczęły ją dręczyć. Przez długą chwilę łkała bezgłośnie, a potem podniosła się z trudem i weszła do łazienki, by umyć się przed snem. To był taki piękny dzień, pomyślała, przyglądając się w lustrze swej napiętej twarzy. Lecz czuła się jak w potrzasku, osaczona przez lęki i kompleksy. Wiedziała, że nie ma dla niej ucieczki... i nigdy nie będzie.