Słyszał, jak Shey zamruczała pod nosem coś niepochlebnego

- Uhm, jasne. - Zachwyca mnie twój entuzjazm. - Jej ociąganie i skwaszona mina wcale go nie zniechęcały. - No to dokąd idziemy? - zapytała, gdy wyszli na ulicę. - Do jakiejś modnej restauracji, gdzie będziesz mógł się popisać i zrobić na mnie wrażenie? Jeśli tak, to jeszcze raz się zastanów. Na mnie to nie działa. - Zgaduj dalej - zaśmiał się Tanner. - Mam inny pomysł na naszą randkę. - To nic nie zmieni. Zgodziłam się, bo nie miałam innego wyjścia. Zaszantażowałeś mnie. To nie jest prawdziwa randka, skoro mnie do tego zmusiłeś. - Niektóre kobiety potrzebują specjalnej zachęty. Mam nadzieję, że wykazałem się kreatywnością. Jednak jesteśmy tu teraz razem. - Tanner miał bardzo zadowoloną minę. Podprowadził ją do czekającej limuzyny. Gdy Shey wsiadała do eleganckiego wnętrza, poczuła panikę. Dzisiejszy wieczór to fatalna pomyłka. Była tego pewna. http://www.stomatologia-krakow.net.pl - Za co? - Za to, co zrobiłeś dla Imo w nocy. - Niewiele tego było. - Tyle, ile trzeba. - To miło z twojej strony. - Czy obrazisz się, jeśli zechcę pogadać z Imo w cztery oczy? - Ona chyba ciągle śpi. - Może, ale chciałabym przy niej posiedzieć. - Zawahała się lekko. - Nie zdawałam sobie sprawy, że z nią tak źle. Powinnam się zorientować. - Nie można zawsze czytać w myślach innych ludzi, nawet tych najbliższych. - Może i nie. Mimo to chcę z nią trochę pobyć.

305 Terapeutka przełknęła rozczarowanie i spróbowała wysunąć inną propozycję: - Więc może skończysz jedzenie, ubierzesz się i pojedziesz ze mną do szpitala? - Raczej nie. - Imogen poczuła, że dolna warga zaczyna jej Sprawdź - Po prostu przyjedź - błagała Flic. - Potrzebuję cię, Groosi. Dwa wypadki drogowe i jedno przedawkowanie narkotyków wystarczyły, by Flic z Johnem musieli w nieskończoność siedzieć w poczekalni ambulatorium. Kiedy wreszcie przyjechała Sylwia, starego 250 Johna jeszcze badano. - Moje biedactwo. Co za straszna tragedia! Przez parę sekund w ramionach babki Flic znów się poczuła bezpiecznie, niemal zwyczajnie. Potem z gabinetu wyszedł stary John i Sylwia skierowała się do niego. Flic cierpiała nieludzkie męki, obserwując ich razem, lecz nie słysząc ani słowa z rozmowy. Nagle oboje odwrócili się do niej i wtedy dziewczyna, której nigdy nawet nie zakręciło się w głowie, pomyślała, że zaraz zemdleje.