się. - To znaczy żywą. Dane miał ochotę złamać Izzy'emu nos. Opanował się jednak. - Do zobaczenia, Izzy - rzucił na pożegnanie. Izzy uśmiechnął się promiennie. Dane szedł wzdłuż nabrzeża. Niezależnie od tego, co przed chwilą usłyszał, i tak chciał porozmawiać z Jorge'em Martim. „Free as the Sea" nie było jednak w porcie. Nieważne, pomyślał. Jorge i tak przyjdzie na pizzę. Dane wiedział, że on sam nie będzie tym razem mile widzianym gościem. Zwłaszcza przez Nate'a, który najbardziej miał mu za złe jego podejrzliwość. Niedobrze. 283 Nate i pozostali... Wszyscy nurkowali i mieli kusze. Przez chwilę patrzył na puste teraz miejsce, gdzie zwykle cumowała łódź Jorge'a. Potem poszedł na parking. Izzy przez cały czas stał na pokładzie http://www.szfalnia.pl Po paru chwilach Dane zsunął się na łóżko. Przez minutę leżeli w milczeniu, wyczerpani. - Byłeś cudowny - pochwaliła. - Dziękuję. - Uniósł się nad nią. - Nie zawsze jestem, wiesz? - Tak? - To twoja zasługa. Jesteś niewiarygodnie inspirująca. - Starałam się - wyjaśniła i dodała: - Razem z tobą. Leżeli przytuleni do siebie w łagodnym świetle księżyca. Po chwili Kelsey zasnęła. Gdy się obudziła, Dane był już ubrany i gotów do wyjścia. Zobaczyła, że koło niej, na łóżku, leży
185 - Powinnyśmy dowiedzieć się o nim tak dużo, jak się da. - Postukała palcem w gazetę. - Co tam masz? - Tytuły jego kolejnych wykładów. Następny ma być poświęcony Katherine, hrabinie Valor. Może ją też ściga? Sprawdź się wydarzy, nie wiedział tylko, w którym miejscu miasta. Dowiedział się, gdy zadzwonił telefon. Kiedy w rekordowym tempie dotarł do szpitala, jeden z młodych policjantów wymiotował na podłogę przy drzwiach izolatki, przy nim stał George Mendez. Obaj byli na patrolu i akurat znajdowali się najbliżej szpitala, gdy przyszło wezwanie. - Sierżancie Mendez, czego zdołaliście się dowiedzieć? - Nasi ludzie nie żyją, eksperci od medycyny sądowej zaraz tu będą, już ich wezwaliśmy. Musiałem wejść do środka, panie poruczniku. - Zawahał się. - Musiałem, bo dzieciak wciąż żył, trzeba było go wynieść. Oprócz mnie do środka wchodziła tylko pielęgniarka, która znalazła ciała. Miała dyżur, usłyszała krzyk, wybiegła na korytarz, zobaczyła, jak Clark wchodzi do środka, a kiedy nie wyszedł, zadzwoniła po ochronę i poszła