- Dobrze, Jorge. Jeśli mnie przekonasz, że to, co

podróże. - Doskonale cię rozumiem, ale mam pewną sugestię. Porozmawiaj z Andym Lathamem, ojczymem Sheili. - No tak, miałem taki zamiar. - Z tonu można było wywnioskować, że Gary Hansen nie uważa tej perspektywy za przyjemną. Po chwili milczenia dodał: - W mieście mówią, że Sheila zaczęła się bawić narkotykami. - O ile wiem, tylko lekkimi. Na pewno nie z ich powodu zniknęła. - A skąd możesz to wiedzieć? - W każdym razie nie robi sobie zastrzyków. To widać. Kiedy ją spotykałem, zawsze miała odsłonięte ręce. - Mieliście kiedyś romans, prawda? - Tak, jeszcze w szkole. Potem ja poszedłem do college'u, jeszcze później do wojska. Nasze drogi się rozeszły. - Więc to już przeszłość? - Patrzył przez chwilę http://www.szkolarodzeniazelazna.com.pl/media/ W takiej okolicy detektywi musieli powrócić do starych metod. Nowoczesne wsparcie techniczne nie przydawało się tu na wiele. - Wpadłem wczoraj do klubu w Broward - poinformował Dane. - No i co? - Dziewczyny nie palą się do mówienia. Są przekonane, że nic im nie grozi, bo zabójca na pewno jest na tyle sprytny, że nie zaatakuje dwukrotnie w tym samym miejscu. Nie ufają policji. Straciłem dużo czasu na przekonanie ich, że nie jestem gliną. - Dowiedziałeś się czegoś?

Poczekali, aż odpłyną turyści, którzy przybyli tu wynajętą łodzią do nurkowania. Cindy złożyła dłonie do modlitwy, a pozostali poszli jej śladem. Gdy skończyli, Nate zaproponował wypłynięcie poza rezerwat i nałapanie ryb. Nie planowali dzisiaj wyprawy do restauracji, więc morski okoń albo Sprawdź parking. Izzy przez cały czas stał na pokładzie „Lady Havana", obserwując każdy jego krok. Dane dowiedział się o nim wiele, zajmując się sprawą narkotyków dostarczanych do szkoły. Dyskretnie umieszczone kamery uchwyciły kilku handlujących, jak dotąd jednak żaden z nich nie wskazał Izzy'ego jako dostawcy, nawet pod groźbą więzienia. Izzy na pewno nie jest porządnym obywatelem, myślał. Ale psychopatą zabijającym dla przyjemności? Dane zatrzymał się. Zapalił papierosa i spojrzał nad płomieniem zapałki. Izzy nadal patrzył. I wiedział, że Dane patrzy na niego.