wartości. – Przecież nie chcesz zabić niewinnego dziecka.

Cuchnęła stojącą wodą i śmiercią. Utkwiła w nim swój szklisty wzrok. Przeszył go dreszcz, zrobiło mu się zimno. Chciał się od niej odsunąć, ale obejmowała go z całej siły. Więziła. – To twoja wina, RJ – powiedziała, nie otwierając ust. – Twoja! Bentz szarpał się, wyrywał. Otworzył oczy. Był w motelu. W łóżku. Sam. Bez O1ivii. I bez Jennifer. Towarzyszyły mu tylko wyrzuty sumienia. Przeklęte wyrzuty sumienia. Odetchnął głośno. Jego ciało pokrywał zimny pot. Sen był bardzo realistyczny, przerażający. Chciał zadzwonić do Olivii, ale zerknął na zegarek – dwadzieścia siedem minut po dwunastej. W Luizjanie dochodzi trzecia nad ranem. Poczeka. Wstał, podszedł do okna, uchylił żaluzje i spojrzał na spowity mrokiem parking. Świecił pustkami, stały na nim te same samochody co zawsze. Spokój. Nadal poruszony, poszedł do łazienki i obmył twarz. Powtarzał sobie, że przeszedł w życiu gorsze chwile niż nocne koszmary, połknął kilka tabletek ibuprofenu i wrócił do łóżka. Włączył telewizor i szukał programu, który go zajmie, choć nie wierzył, że jakiekolwiek talkshow sprawi, że zapomni o koszmarze. Pewnie nic na niego nie podziała. http://www.ta-medycyna.org.pl – Co powiesz na drinka? – zaproponowała. – Przygotowałam makaron, te kokardki... – Farfalle. – Może, Z pesto i włoskimi kiełbaskami. – Prawdziwa z ciebie Irlandka, co? Roześmiała się. – Akurat dziś zabrakło mi wołowiny i kapusty. Palce Corrine niosły ukojenie, ale jego umysł ciągle pracował. Dlaczego morderca zaatakował akurat teraz? Dlaczego akurat siostry Springer? Kim jest, do cholery? Kiedy zaatakuje ponownie? Wkrótce czy za następne dwanaście lat? – Mów do mnie – szepnęła, nie odrywając dłoni od jego barków. To był ich rytuał – praktykowali go, gdy jedno z nich musiało się zmierzyć ze szczególnie trudną sprawą. – Uważasz, że te morderstwa są powiązane. – Muszą być. – Nie. Nie zamykaj innych dróg.

chce, by kamera zarejestrowała jej rozpacz, by Bentz był świadkiem rozpaczliwej walki o życie. Celem porywaczki jest nękanie Bentza: najpierw duchem Jennifer, teraz – powolną, bolesną śmiercią Olivii. O to chodzi. O kontrolę. Strach. Sprawdź samochód Sherry Petrocelli. Ale Bentz się nie łudził. Ktoś, kto zabija z taką łatwością, wie, jak uniknąć zdemaskowania. Geniusz zbrodni? Ktoś z policji? Prowadził auto instynktownie, zaciskał dłonie na kierownicy, czuł na sobie światła reflektorów. Myśli kłębiły się w jego głowie. Ktoś, kto żywi do niego urazę. Osobistą. I rozkoszuje się zemstą. Jada, sobowtór Jennifer, zna odpowiedzi na te pytania. A Fernando ją kryje. A w tej chwili O1ivia siedzi w klatce, uwięziona, bo nikt nie jest w stanie znaleźć choćby strzępka informacji na temat porywacza. Bentz czuł, jak jego życie się rozpada, jak wali się wszystko, w co wierzył. Kobieta, która odmieniła jego życie, zrobiła z niego lepszego człowieka, teraz przez niego cierpi.