Nigdy nie słyszała, by troje dzieci tak hałasowało. R S - Taaaak, mamo, myślę, że tkwi w nich przynajmniej ziarnko dobra. - W takim razie nie wolno ci się poddawać. Biedne maleństwa nie tak dawno straciły matkę, nic więc dziwnego, że walczą z każdym, kto próbuje zając jej miejsce. Musisz pomóc im uporać się z bólem, jak również znaleźć miejsce dla siebie w ich zranionych, małych serduszkach. - Dzień dobry, panno Tyler. - Dzień dobry, doktorze Galbraith. Scott oparł się wygodnie o kuchenny blat. Trzymając w dłoni kubek z poranną kawą, uważnie przyglądał się nowej pracownicy, która przed chwilą weszła do kuchni. Willow z trudem łapała oddech. Niemniej jednak nie uszło jej uwadze, że miejsca przy kuchennym stole są puste, a talerze noszą ślady zjedzonego śniadania. - Przepraszam, zaspałam. Gdy się obudziłam, dzieci nie było już w pokojach. - Przyzna pani, że nie jest to najlepszy początek. - Spojrzał http://www.tarczeprostokatne.com.pl ZadrŜała. Puls walił jej aŜ do bólu i z ust jej wydobył się jęk. Czuła słabość w kolanach. Całował ją. - A co teraz powiesz na wspólną kąpiel? Wpatrywali się w siebie. Alli wiedziała, jaką dałaby odpowiedź, postanowiła jednak nic nie mówić, niech wyczy-la to z jej myśli. Przytuliła się do niego, obiema dłońmi ujęła jego twarz i pocałowała go z taką samą pasją, z jaką on ją całował. W pewnej chwili zabrał ją do swojej sypialni. Pierwsze, co zauwaŜyła, to migoczący Ŝar w kominku. Poprzedni dzień był ciepły, ale noc przywiała chłodne powietrze. A potem jego łazienka. Obserwowała, jak odkręca kurki nad duŜą wanną, w której śmiało mogły się zmieścić dwie osoby. Obrócił się ku niej i bez słowa zaczął ją rozbierać. Nagą umieścił w wannie. Obserwowała teraz, jak on się rozbiera, nie spuszczając z niej pełnego poŜądania wzroku. Zanurzyła się w pianie, co, jak sądziła, przyniesie ulgę jej
- Mam nadzieję, Ŝe je wykona. Znów pocałowała Erikę, która, uradowana, gaworzyła coś w swoim języku. Spostrzegła, Ŝe Mark wzrok ma utkwiony w jej ustach. I poczuła wyraźnie, Ŝe coś zaczęło się dziać w tym pokoju, jakby wypełniało go napięcie, jakie oni oboje wytwarzali. I zapragnęła z całej mocy poznać smak jego pocałunku. Przeraziła się swoich marzeń i pomyślała, Ŝe musi ich się pozbyć, ale nic z tego Sprawdź załamało, ale nie potrzebował wiele czasu, by się pozbierać... Co to, to nie! Skoro nie może ożenić się z miłości, postanowił zdecydować się na małżeństwo z rozsądku... A cóż mogłoby być bardziej rozsądnego niż ślub z kobietą, która opiekuje się jego dziećmi? Poczuła się wykorzystana i odrzucona. Furia zawładnęła jej sercem i umysłem. Bojąc się, że nie będzie w stanie zapanować nad tymi uczuciami, postanowiła nic nie mówić. Wysiadła z samochodu i najspokojniej, jak tylko w tej sytuacji potrafiła, ruszyła w stronę domu. Scott Galbraith był okrutnym, zimnym draniem; podłym egoistą, zainteresowanym tylko własnymi celami! Nienawidziła go!