Zaśmiał się głośno; jego śmiech był męski, pociągający.

- Czego? - spytała w końcu zniecierpliwiona. Zamyślił się, jakby rozważając odpowiedź. Wybierając jedno odpowiednie słowo spośród wielu innych. - Cierpienia - powiedział wreszcie. an43 228 To słowo zabolało. Cierpienie. O tak, wycierpiała niemało. Mogli ją zrozumieć tylko rodzice, którzy sami stracili dziecko. A jednak ten człowiek, który wydawał się w ogóle nie wiedzieć, co znaczy empatia, zrozumiał i zareagował. Przez co ona jeszcze bardziej zjechała w dół po równi pochyłej. Kelner przyniósł zamówione potrawy Milla ucieszyła się, że może skoncentrować uwagę na empanaditas. Tuńczykowe nadzienie bardzo jej posmakowało i oderwała się od talerza dopiero, gdy całkiem go opróżniła. Cóż, widocznie próba poderżnięcia gardła dobrze wpływa na apetyt. Wystarczy mały pocałunek śmierci, by na nowo ucieszyć się smakiem jedzenia. Diaz uporał się równie szybko z enchiladas, ale wypił tylko połowę piwa. http://www.twoja-fotka.com.pl niego najlepsze. Czemu zatem „zbyt szybko"? - Tak po prostu - raz jeszcze chciała podeprzeć się zimną logiką. - Przez szczęście rozumiesz małżeństwo z tobą. - Mogę cię uszczęśliwić. A ja ciebie - powiedziała bezgłośnie, czując niepewność na samą myśl o tym. Diaz był skomplikowanym, trudnym człowiekiem. Jeżeli teraz Milla da mu kosza, to zważywszy na skrajnie samotniczą naturę tego mężczyzny, Diaz najprawdopodobniej już nigdy się nie ożeni. To ona była jego szansą na normalne życie. Tak jakby życie z Jamesem Diazem mogło być choć trochę normalne. an43

Milla starała się utrzymać. Wprawdzie biznesmen nie próbował się spoufalać, ale jego głos brzmiał już bardzo prywatnie. Z drugiej strony, mógł stać się niezwykle potężnym atutem Milli w tej grze. W ciągu jednej nocy dowiedział się o Diazie - zakładając, że to ten właściwy Diaz - więcej niż ona przez dwa lata. - Dobrze - powiedziała wreszcie, pozwalając swojemu głosowi Sprawdź an43 456 -30- - Mamo! Thane niszczy mi pracę domową! Każ mu przestać! Milla zamieszała sos do spaghetti i rzuciła zmęczone spojrzenie w stronę pokoju, skąd dochodziły coraz głośniejsze krzyki. - James! Zabierz Thane'a, przeszkadza Linnei! Nie musiała powtarzać. Wrzaski przybrały na sile, najwyraźniej ojciec właśnie odrywał małego Thane'a od lekcji jego ośmioletniej siostry Już po kilku minutach zapadła błogosławiona cisza, przerywana tylko sporadycznymi pomrukami niezadowolenia Linnei, która musiała przepisać kilka stron. Diaz pojawił się w holu z