Zabójca wiedział wszystko. Kiedy Dane'a nie ma

- On będzie czekał przy skalistym wzgórzu, tak? - Nieźle kombinujesz, mała świnko, całkiem, nieźle. On chce dostać tę sukę. Chce ją dostać, chce ją zabić. Myślałem, że chce ją pieprzyć, ale ona jest taka sama, jak wszystkie inne suki, napaliła się na innego, na jakiegoś zasranego szkockiego górala. Tak, mój chłopcze. - Ostatnie zdanie rzekł z całkiem udanym szkockim akcentem, a potem znowu wybuchnął śmiechem. - Zrobi sobie twierdzę z ruin zamku MacDonnough, o tak! Będzie rozkazywał górom i dolinom, o tak! Zabije wrogów, którzy obrócili jego życie i śmierć w piekło. - To świetnie. Dzięki za informacje. Sean przekręcił klucz w zamku, wszedł do środka, zza jego pleców błyskawicznie wysunął się Bryan. Niles rozpoznał faceta z parkingu, przez którego trafił za kratki, skoczył i nadział się prosto na zaostrzony kołek. Bryan nawet nie musiał się zamachnąć. - Będę miał dużo do wyjaśniania - rzekł Sean, kiedy było już po wszystkim. - Ale już robiłem takie rzeczy i będę robił nadal, gdy zajdzie potrzeba. - Spojrzał na leżącego na podłodze Nilesa. - Spoczywaj w pokoju, biedny świrze. - Nie można było zrobić nic innego - rzekł Bryan. - Wiem. Ale szkoda, kiedy ludzie się tak marnują. - Westchnął. - http://www.zdrowezeby.com.pl/media/ RS 312 siebie przeraźliwy krzyk, jakby w ten sposób chciał porazić przeciwników i zmusić ich po poddania się. Bryan tylko się uśmiechnął. - To ja powinienem cię torturować. To ja powinienem cię wykrwawić w odwecie za całe cierpienie, jakie spowodowałeś. Ale znacznie ważniejsze jest to, żebyś wreszcie zginął. Chociaż nie ukrywam, że chętnie obdarłbym cię ze skóry, poćwiartował i upiekł na wolnym ogniu. - Łotrze! - ryknął rozjuszony Władca, rzucając się na niego. - Umrzesz w męczarniach! Bryan odczekał do ostatniego momentu, ustąpił na bok i zamachnął

wiem, że się nie oprzesz. Wejdź i spróbuj mnie zabić. RS 290 - Masz rację, nie oprę się, bo już od dawna mnie ręce świerzbią. Ale najpierw powiedz mi, gdzie będzie bitwa. Niles zaczął się śmiać, jakby nigdy w życiu nie usłyszał nic Sprawdź z trudem utrzymywanego opanowania. - Daj mi wreszcie święty spokój. I przestań prawić mi kazania, nie jesteś moim ojcem. Wytrzymał jej spojrzenie. - Cieszę się, że nie jestem - oświadczył. Nieoczekiwanie zarumieniła się. Teraz wpatrywała się w talerz, a jej zaciśnięte na butelce piwa palce aż pobielały. - Kelsey - dodał już bardziej ugodowo. - Nie atakuję cię i nie chcę się bawić w ojca. Po prostu samotne wizyty u takiego człowieka to nie jest dobry pomysł. Wmówiłaś sobie, że Latham jest tylko nikczemny i wstrętny. Pamiętaj, że może również